Wiosenne tatrzańskie potoki zasilone postępującymi roztopami bystro i wartko wymywają z dolin ostatnie pozostałości srogiej zimy niosąc ze sobą wszystko to co młode, świeże i barwne. Tak budzi się wiosna w całych polskich Tatrach – od Potoku Chochołowskiego w Tatrach Zachodnich do Rybiego Potoku wypływającego z Morskiego Oka w Tatrach Wysokich. To już ten moment, gdy podczas wędrówek górskim dolinami, można przy nich odetchnąć, podziwiać ich krystaliczną czystość, posłuchać ich niezwykłe miłego dla ucha szumu i poczuć zapach ich wilgoci wymieszanej z zapachem tatrzańskiego świerkowego lasu. Zachwyca też buchająca roślinność na brzegach potoków – od żółtych kaczeńców i pierwiosnków przez fioletowy urdzik karpacki po białe zawilce. To zachwycające piękno tatrzańskich potoków złapało za serce również malarzy tworzących na Podhalu i od początku XIX wieku na stałe gości na płótnach najwybitniejszych malarzy Tatr.
Romantyczne potoki u Jan Nepomucena Głowackiego
Jan Nepomucen Głowacki zapisał się na stałe w historii malarstwa tatrzańskiego jako pierwszy malarz, który przybył pod Tatry i uwiecznił je na malarskich płótnach. Znany jest jako pejzażysta Doliny Kościeliskiej, Doliny Bystrej, Giewontu, Morskiego Oka oraz szerokich panoram Tatr, które portretował realistycznie – nie idealizował ich, a naśladował tatrzańską przyrodę z niemal fotograficzną dokładnością. Ze szczególnym zamiłowaniem przedstawiał na swoich płótnach skalne granie Tatr zestawione z wodą – stawami, potokami i strumieniami.
Do takich dzieł należy właśnie obraz “Spadek Białego Dunajca” namalowany w 1838 roku i znajdujący się obecnie w zbiorach Muzeum Narodowego w Kielcach. Z niskiej perspektywy, tuż nad taflą potoku spoglądamy wgłąb Doliny Bystrej. Jesteśmy w Kuźnicach i hen, hen daleko widzimy tatrzańskie, strzeliste szczyty – Suchy Wierch Kondracki, Goryczkową Czubę oraz Suche Czuby Kondrackie. Są one już jednak nieosiągalne dla nas – na dalekim planie są delikatne, nieostre, rozmyte pastelowymi kolorami i zlewające się z błękitem nieba. Pierwszoplanowy jest tutaj natomiast tatrzański potok Bystra dynamicznie przebijający się prze masywne głazy, pieniący się na stromych spadkach i wracający do spokojnego nurtu na płyciźnie. Na obrazie Głowackiego zachwycająca jest szczegółowość, z jaką malarz oddaje urodę roślin i mchów porastających głazy, jak i samą ich strukturę pełną żlebów, załamań, rys i pęknięć. Jest to szczególnie imponujące biorąc pod uwagę fakt, że Głowacki – tak jak wszyscy twórcy jego epoki – swoje dzieła tworzyli w zaciszach swoich pracowni na podstawie jedynie ogólnych szkiców wykonanych w naturze. Na pierwszym planie kolory są już wyraźne, głębokie i mięsiste – dominuje zieleń porastającego zbocze świerkowego lasu oraz roślin na głazach, szarość kamieni oraz brązy skalistych zboczy oraz mchów. Uwagę przykuwa też błękit potoku – coraz to jednak bardziej urozmaicany zielenią i żółcią, gdy zbliża się do pierwszego planu obrazu. Z obrazu Jan Nepomucena Głowackiego bije niesamowity spokój tatrzańskiej natury – ciepłe światło, słoneczna pogoda i łagodność potoku budują niezmącone niczym piękno Tatr.
Inny sposób przedstawienia tatrzańskiego potoku wybrał Jan Nepomucen Głowacki w swoim innym obrazie zatytułowanym “Potok górski” z około 1840 roku znajdującym się w zbiorach Muzeum Śląskiego w Katowicach. Uznaje się, że obraz przedstawia prawdopodobnie Potok Roztoka w okolicach dzisiejszych Wodogrzmotów Mickiewicza. Obraz ten to nietypowe dla ówczesnego malarstwa ujęcie przyrody – nie mamy bowiem do czynienia z szerokim, pejzażowym ujęciem tatrzańskiej przyrody, a z przedstawieniem jej wąskiego wycinka. Jest to więc dość prekursorskie dzieło w twórczości Jana Nepomucena Głowackiego, jak i ogółu twórców XIX wieku. Na płótnie widzimy dynamiczny potok górski mknący między skałami i głazami pokrytymi zieloną i rdzawą roślinnością i mchami. Potok płynie w gęstym lesie, przez który gdzieniegdzie łagodnie przebijają się promienie słońca – szczególnie wyraźnie oświetlony jest lewy brzeg potoku. Błękitna wstęga potoku zajmująca centralną część kompozycji jest pokazana z góry i nadaje obrazowi dynamikę i ulotność. Niezwykle intrygujące są ujęcia wody sunącej po głazach na dnie czy też zlewającej się po po brzegach potoku. Dzięki tak realistycznemu ujęciu tatrzańskiego potoku i jego otoczenia możemy aż poczuć chłód niesiony przez wodę połączony z cieniem świerkowego lasu.
Mistrz Stanisław Witkiewicz i jego płótna potoków tatrzańskich
Stanisław Witkiewicz, znany przede wszystkim jako twórca “stylu zakopiańskiego”, był również wybitnym malarzem realistą i chętnie chwytał za pędzel uwieczniając na swoich płótnach piękno Tatr, pod którymi zamieszkał wraz ze swoją rodziną w 1890 roku. Uwielbiał portretować ulotne stany natury tatrzańskiej – mgły, wiatr halny czy też kurniawy nad tatrzańskim stawami. Nie dziwi więc, że zainteresował się również potokami i strumieniami tatrzańskimi, które zmieniają się z każdą sekundą płynącego czasu.
Pierwszym obrazem o tej tematyce jest datowany na 1893 roku obraz olejny “Potok w lesie” znajdujący się obecnie w zasobach Muzeum Narodowego w Krakowie. To pejzażowe, aczkolwiek wąsko wykadrowane ujęcie tatrzańskiego, gęstego, świerkowego lasu przez który przebija się górski potok. Las zachwyca swoją soczystą zielenią i bogactwem pulsującej w nim przyrody, a jednocześnie – jest zasnuty na drugim planie szarą mgłą – intryguje tajemniczością. Na pierwszym planie – bliższym odbiorcy, potok dynamicznie przyśpiesza, przebijając się przez coraz to bardziej strome głazy – tak, że za ostatnim kaskadą przyjmuje postać białej, rwącej piany. Witkiewicz urozmaica ten tatrzański pejzaż potężnymi głazami pokrytymi zielonym i rdzawym mchem, jak również powalonym konarem drzewa zatrzymanym na głazach, leżącym w poprzek nurtu potoku. Obraz Witkiewicza jest niezwykle prawdziwy w przedstawieniu tatrzańskiej przyrody i niemal przenosi odbiorcę do dolin i daje mu szansę na niemal namacalne doświadczenie piękna górskiego potoku.
Drugim, bardziej spokojnym i nostalgicznym ujęciem tatrzańskich strumieni jest dzieło “Źródło” Stanisława Witkiewicza z 1896 roku. To wąskokadrowany pejzaż, na którym widzimy wytryskającą ze skały krystalicznie czystą, świeżą wodę, która dopiero formuje się w niewielki strumyk. Zachwyca jej błękit, który dodatkowo lśni w ciepłym, górskim słońcu. Oprócz wody pierwszoplanowym bohaterem jest przepiękna wiosenna łąka otulająca z jednej strony dopiero rozpoczynający swój bieg strumień. Jest niezwykle bujna, gęsta i pełna życia. Tak jak potok jest rozświetlona słońcem, którego brakuje już na cienistym, chłodnym drugim planie skalnej górskiej ściany, z której wydziera się młody potok. Warto zwrócić uwagę na kryjące się w tym mroku skalne półki, roślinność, mchy i docenić jak ta zacieniona ściana zostałą wykorzystana przez Witkiewicza do uwydatnienia świetlistej łąki i potoku, na których odbiorca obrazu koncentruje swoją uwagę. Ten śwatłocieniowy efekt to kwintesencja malarskiego geniuszu Stanisława Witkiewicza.
Tatrzańskie potoki niczym wybrzeża francuskiej Bretanii u Władysława Ślewińskiego
Do tego samego pokolenia malarzy Tatr co Stanisław Witkiewicz należał Władysław Ślewiński. Malarz symbolista, który znaczną część swojego życia spędził we francuskiej Bretanii inspirując się twórczością Paula Gauguina, w 1906 roku przeprowadził się do podzakopiańskiego Poronina. Tworzył przede wszystkim pejzaże tatrzańskie, ale w jego twórczości można spotkać również ciasno kadrowane ujęcia tatrzańskiej wody – Morskiego Oka czy też górskiego potoku pod Nosalem. To właśnie obraz “Potok górski – w Tatrach pod Nosalem” w wąskim ujęciu przedstawia tatrzański strumień płynący spokojnym nurtem przez zielony, ciepły las. Ślewiński brązami wpadającymi niekiedy w czerwień oraz fioletem wyraźnie zaznacza podmyte przez strumień zbocza, a błękit potoku przełamuje zielenią i żółcią wykorzystując je do przedstawienia odbicia lasu i nieba w tafli wody. Na obrazie łatwo dostrzec tak charakterystyczny dla twórczości Ślewińskiego falujący, miękki kontur oraz płytkie plamy barwne ledwo kryjące płótna, na których trudno dostrzec szczegóły tatrzańskiej przyrody. Ta niemal że ascetyczna prostota buduje spokojny i melancholijny nastrój tego tatrzańskiego pejzażu.
Witkacy i jego inspiracje twórczością ojca i Władysława Ślewińskiego
Przyglądając się motywowi tatrzańskich potoków w malarstwie, warto też zwrócić uwagę na twórczość Stanisława Ignacego Witkiewicza – “Witkacego”. Na początku swojej twórczości Witkacy pozostał pod silnym wpływem twórczości swojego ojca oraz Władysława Ślewińskiego, który dołączył do środowiska artystów zakopiańskich po swojej przeprowadzce pod Tatry w 1906 roku. W tym okresie młody Witkiewicz zajmował się w swojej twórczości realistycznymi pejzażami Tatr i studiami przyrody, które w późniejszym czasie porzucił na stałe na rzecz tworzenia portretów na zamówienie w ramach słynnej “Firmy portretowej S.I. Witkiewicz”. Z czasów młodości pochodzą jego dwa bliźniaczo do siebie podobne studia wody znad Olczy. Witkiewicz zobrazował na nich lustro spokojnego, prawie nieruchomego potoku górskiego, na którym zarysowuje się jedynie delikatne fałdowanie wody powodowane przez wiejący wiatr. Na obu płótnach dominuje zieleń – czy to w roślinności porastającej brzeg potoku czy też w odbiciach otaczających go drzew na tafli wody. To właśnie na refleksach na powierzchni wody koncentruje się w swoich pracach Witkiewicz – odtwarza na niej pnie drzew, ich korony, chmury i przebłyski błękitu na niebie. W sposobie prowadzenie pędzla widać wyraźną inspiracje twórczości Władysława Ślewińskiego – kontur jest miękki, falujący – co szczególnie widać w refleksach pni drzew – i jednocześnie nie skupiający się na szczególe krajobrazu, a na oddaniu nastroju spokojnej chwili nad tatrzańskim potokiem.
Leśne potoki u Stefan Filipkiewicza – słynnego pejzażysty Tatr
Rówieśnikiem Witkacego był Stefan Filipkiewicz – najbardziej znany pejzażysta Tatr malujący ich szerokie panoramy w każdej porze roku. Lubił przedstawiać Tatry w promieniach słońca prezentując je w pełnej okazałości. Jego dwa płótna przedstawiające tatrzańskie potoki również są pełne słońca i ciepła. Strumienie przebiegają spokojnie przez lasy krążąc między drzewami i kamienistymi nabrzeżami. Odbiorca ma wrażenie, że właśnie minął je na szlaku swojej tatrzańskiej wędrówki i na chwilę poczuł niesiony przez nie chłód. Na płótnach Stefana Filipkiewicza nie dostrzeżemy wprawdzie szczegółów roślinności, koron drzew czy też pęknięć na głazach w potoku, jednak dzięki zastosowanej subtelności kolorów i sposobowi ich nakładania widzimy układ światła i cienia, refleksy nieba w tafli wody czy też zróżnicowanie teren wokół potoku. Nastrój, jaki ze sobą niosą jest pozytywny – podobny to tego, który odczuwamy na początku każdej tatrzańskiej wędrówki.
Podsumowanie
Jak widać, sposób przedstawiania potoków tatrzańskich był inny dla każdego malarza Tatr i zmieniał się na przestrzeni dziesięcioleci i wieków, kiedy to w sztuce przychodziły i odchodziły różne kierunki rozwoju malarstwa. Co jednak najważniejsze, to to, że każde z tych ujęć niezwykle urokliwie przedstawiało piękno tatrzańskiej przyrody i budziło w odbiorcy tęsknotę za jej doświadczaniem na własnej skórze. Zupełnie osobny temat stanowi przedstawienie w sztuce zimowych potoków tatrzańskich – ten temat na pewno podejmiemy zimową porą i przyjrzymy się pracom Stanisława Ignacego Witkiewicza, Jan Rykały czy Stanisława Gałka.
Bibliografia:
- Huebner-Wojciechowska Joanna, Sztuka skalnego Podhala, Warszawa 2019
- Jabłońska Teresa, Sztuki piękne pod Tatrami, Zakopane 2015
- Król Anna, Wiatr Halny. „Krajowidoki” i wrażenia z Tatr w malarstwie Polskim XIX i XX wieku, Szczecin 2007
- Tatry. Czas odkrywców, Zakopane 2009
- Woźniakowski Jacek, Tatry w malarstwie, Marki 2006